poniedziałek, 27 stycznia 2014

Przepraszam ...

Bardzo wszystkich przepraszam że nie dodałam w grudniu , i nie wiem czy dodam w tym miesiącu . Wiem że obiecałam że dodam ale za dużo działo się no i nie miałam czasu pisać tego rozdziału , postaram jak najszybciej wziąć się za to .
I promis

poniedziałek, 9 grudnia 2013

(5) Fifth Chapter

Gdy zbliżałam się coraz bardziej do jego domu , to coraz bardziej denerwowałam się.
Dopiero teraz zdałam sobie sprawę jak daleko miałam do niego , niby było widać dach tego wielkiego domu ale z kilka minut szłam .
Gdy znalazłam się przed bramą tego niby "domu" , jak grzeczna dziewczynka nacisnęłam przycisk mogła bym od razu otworzyć tą furtkę ale jak zauważyłam była zamknięta a wspiąć się na bramę i zeskoczyć z niej to był głupi pomysł bo wszędzie były kamery . Czułam się dziwnie jak kamera na przeciwko mnie zatrzymała się centralnie na mnie . Czułam jak wzrasta temperatura choć na dworze było z 10 stopni .
Po chwili pojawił się jakiś facet  wysoki , umięśniony który by mógł mnie w 5 sekund połamać na pół jakby chciał . Facet nawet nie był blisko mnie a już o moje uszy uderzyła głośna fala jego twardego głosu .
- czego panienka tu szuka ? - trochę skrępowałam się choć na codzień tak nie mam .
- ym ja do Z.. Zayn'a . -facet już był przed bramą , gdy wypowiedziałam moje słowa on tylko przewrócił oczami .
- czyli kolejna fanka , idź z tond jutro mają podpisania jakiś książek w centrum Axyu więc może się załapiesz  . - na jego słowa otworzyłam usta ze zdziwienia , miałam wrażenie jakby nie mówił do mnie . On na moją reakcje tylko zmarszczył brwi . Szybko moją ręka powędrowała do kieszeni spodni po telefon , gdy miałam pisać tego nieszczęsnego sms'a do Zayn'a o co tu chodzi usłyszała przerywający mi w pisaniu twardy głos tego gościa .
- co teraz piszesz na twitterze że źle cie potraktowałem . - zaśmiał się . Choć dla mnie to ani o drobinę nie było śmiesznie . Czułam że to jest jakiś wielki żart że zaraz wyjdzie ukryta kamera i krzykną "nabrałaś się "
- co proszę ? - powiedziałam zdenerwowanym głosem .
- to co słyszałaś , idź wypłacz się do swoich plakatów . - nie no teraz on przegiął , guzik o nim wiedziałam no ale kurwa no jak on do mnie mówi . Już miałam mu wygarnąć samymi oszczerstwami pod jego adresem kiedy ktoś mnie złapał za ramię . Odwróciłam się i zobaczyłam blondyna , to chyba był Niall o ile dobrze pamiętam . Na jego widok od razu lepiej mi się zrobiło .
- tylko nie zemdlej bo plakat cię nie złapie . - zaczął znowu się śmiać . Na co ja byłam jeszcze bardziej wkurzona .
- Zamknij się Joson ! - skarcił go Niall .
- ale proszę pana ...  - już miał się tłumaczyć .
- nie obchodzi mnie to wpuść nas . - na słowa Niall'a facet nie był zachwycony . Gdy otwierał tą bramkę coś mruczał pod nosem . Niall złapał mnie za rękę i pociągnął do przodu , trochę się skrępowałam tym . Już myślałam że nie usłyszę tego chorego faceta głosu kiedy moje uszy usłyszały tego co nie chciały .
- ale przecież ona ... - Niall znowu mu przerwał . - nie twój interes Joson .
Niall otworzył przede mną drzwi tego wielkiego "domu "
Zaczęłam razem z nim ściągać kurtkę i buty , choć nie znałam dobrze blondyna to widziałam ze był wkurzony na coś .
- Przepraszam cie za tego pacana . - słyszałam przepraszający ton głosy wydobywający się z jego ust na co się od razu uśmiechnęłam .
- nic nie szkodzi . - gestem ręki chłopak pokazał żebym szła za nim , obserwowałam każdy kąt tego domu w drodze . Ten dom był ogromny , nie wierzyłam że para przyjaciół by zarobiła na ten dom mój tata by musiał pracować całe życie na taki kosztowny dom . Zaprowadził mnie do kuchni , i od razu przyjacielsko zapytał mnie się czy czegoś się napije .
- soku może - powiedziałam z grymasem na twarzy . Widziałam ze zauważył co mnie gryzło na co tylko westchnął.
- pytaj .
- co to za facet ?
- nasz jeden ochronisz . - jeden ? czyli ma ich więcej no nie źle .
- nasz ?
- mój , Zayna , Louisa , Liama i ... Harrego . - nad ostatnim imieniem się zastanawiał chwile czy je powiedzieć , co mnie lekko zdziwiło .
- po co wam ochroniarze ? - chłopak długo myślał nad odpowiedziom w tym czasie już nalał do szklanek soku pomarańczowego . Już miał otworzyć usta i wydobyć odpowiedź na moje pytanie kiedy mu przerwałam .
- nie chce kłamstw . - na moje słowa zmarszczył czoło .
- jesteśmy sławni ... - w tym czasie zakrztusiłam się sokiem . Wszystkiego bym się spodziewała ale że niby sławni co oni Michael Jackson.
- nie żartujesz ? - spojrzałam na niego poważnie , na co on pokiwał głową że "nie" . W prawdzie to wszystko wyjaśnia ten dom , ochroniarz i jak mnie potraktował . Od razu przypomniał mi się jego tekst o tych plakatach na co od razu zmarszczyłam czoło . Usłyszałam jak drzwi domu otwierają się a jego głos rozprzestrzenia się po wielki domu .
- nie , nie mogę no kurwa zrozum to dzisiaj nie mam czasu .... muszę kończyć . - zobaczyłam w wejściu Zayn'a . Wprawdzie on był zdziwiony moją obecnością , no tak czego się spodziewałam zapomniał że mnie zaprosił dzisiaj tutaj . Zobaczyłam na jego idealnej buźce wielki uśmiech , na co sama się uśmiechnęłam .
- a jednak przyszłaś . - obserwowałam go jak ściągał z siebie kurtkę , robił to wprost idealnie szybkie sprawne ruchy . Czy ja właśnie jarałam się tym jak on ściąga kurtkę ? boże co się ze mną dzieje .
- no niestety tak . - zmarszczyła brwi na samo wspomnienie o tym ochroniarzu . Niall tylko się zaśmiał pewnie wiedział o czym pomyślałam .
- czyżby chodziło o Josona , co powiedział ? - spytał się .
- nie ważne . - odpowiedziałam . Zayn'owi za bardzo nie spodobała się moja odpowiedź ale dał sobie spokój z dręczeniem mnie o niego.
- No dobra więc chodźmy do salonu i wszystko ci wyjaśnię .- złapał mnie za rękę i pokierował w stronę owego pomieszczenia . Usiadłam na kanapie tak jak mi kazał Niall zajął miejsce na fotelu i coś jadł , Zayn znalazł się obok mnie . Byłam trochę zdezorientowana , nie wiedziałam o mu chodzi . czułam się jakbym miała się tłumaczyć z całego mojego życia chodź nawet on się jeszcze nie odezwał .
Zauważyłam że do domu wchodzi dwójka chłopaków od razu  pokierowali się w moim kierunku .
Przedstawili się mi a ja im . Wyglądali na bardzo miłych no ale halo byłam jedyną dziewczyną pośród czterech nieznanych chłopaków , nie wiedziałam do czego są zdolni , no fakt jest ochroniarz no ale on prędzej by im pomógł niż by mnie uratował . Z zamyśleń wyrwał mnie dojrzały i zarazem lekki głos Liam'a .
- Jaka podobna . - patrzał wprost na mnie . Na co ja się skrępowałam .
- co nie ? - powiedział Niall z pełnymi buzią od jakiegoś jedzenia .
- No dobra może ktoś mi tu powiedzieć o co chodzi ? - spojrzałam się na każdego po kolei , no ale oni byli tak chętni do odpowiedzi jak uczeń na lekcji .
Louis patrzał się na mnie już ponad kilka minut , skanował każdy centymetr mojej twarzy zresztą jak każdy z nich może jedyny Zayn patrzał od czasu do czasu na telefon .
- No dobra mam tego dość patrzycie się na mnie  jakbyście nigdy nie widzieli dziewczyny . Siedzimy już tu od 15 minut i gapicie się na mnie a ja się czuje nie zręcznie bo mam wrażenie jakbym miała brudną twarz . -
po wypowiedzeniu się wstałam z tej kanapy .
Widziałam jak  każdy z nich próbował coś powiedzieć , ale widać nie mieli kolejnej wymówki do zatrzymania mnie . Usłyszałam dźwięk otwierających drzwi . Wszyscy od razu spojrzeli w tamtą stronę , na co ja zrobiłam to samo , przeskanowałam wzrokiem owego "gościa " dość wysoki , włosy tak bosko ułożone że jeszcze nigdy takich nie widziałam , gdy ściągnął kurtkę i odwrócił się w naszym kierunku i spostrzegłam przy tym jego twarz zamarłam , nie mogłam uwierzyć że to on ...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jej xd kolejny rozdział nareszcie ! Przepraszam (znowu xd) że nie dodawałam tak długo , no ale teraz praktycznie nie mam czasu na nic . No i powiem wam że w tym miesiącu jeszcze pojawi się rozdział może i nawet dwa jak będziecie komentować niby tego bloga obserwuje 12 osób a komentuje tylko 4 ;/ z czego nie jestem zadowolona , jakby było tak z 8 komentarzy to na pewno kolejny rozdział pojawił się wcześniej :) x


niedziela, 3 listopada 2013

(4) Four Chapter .

Obudził mnie dźwięk stukania deszczu za oknem .
Lekko otworzyłam zaspane oczy , wzięłam z półki telefon do rąk  i zobaczyłam na wyświetlaczu kilkadziesiąt wiadomości . Pomyślałam że może Janny ma znowu jakieś odpały rano ale jednak numer był nieznany .
Po kolei otwierałam te wiadomości .
"wiem że nie możesz się doczekać "
"nie zapomnij " 

"nie śpij tyle "
Zmarszczyłam czoło od czytania tego  , pewnie bardzo mu się nudziło .
"wiem że to ty Zayn "
Wygrzebałam się z pościeli , podeszłam do mojej szafy i wzięłam byle jakie ubranie i od razu nałożyłam na siebie. Wzięłam telefon z łóżka i szukałam jakiś nowości na twitterze , zauważyłam że Janny napisała post
"no to kierunek zakupy ? @Meggiestyles " 
zaśmiałam się na samą myśl jak będą znowu wyglądać te jej "zakupy".
"Przepraszam ale już mam inne plany @JannyMohit "
"z kim ? @MeggieStyles " już miałam jej odpisać kiedy ktoś inny to zrobił .
"ze mną @JannyMohit "
" to udanego dnia @ZaynMalik , @MeggieStyles " 

Po przeczytaniu tylko przewróciłam oczami  , włożyłam do kieszeni telefon i zeszłam po schodach do kuchni , wyciągnęłam z lodówki wczorajszy obiad , odgrzałam i od razu zjadłam . Siedziałam z kubkiem kawy i patrzyłam się na ścianę , prawdę mówiąc co miałam innego robić miałam jeszcze 3 godziny do 17  , zdziwiłam się tylko faktem że Max nie zadzwonił nie napisał  , pewnie z inną się zabawia a może po prostu już sama sobie wymyślam to , w każdym razie pewnie zapuka do moich drzwi bez uprzedzenia .
Usłyszałam dźwięk sms'a . Wyciągnęłam z kieszeni telefon i spojrzałam na wyświetlacz .
"skąd wiedziałaś że to ja ? zayn "
" mam swoje źródła " wzięłam łyk kawy i wstałam z krzesła akurat usłyszałam pukanie do drzwi .
Zaczełam iść w stronę drzwi już miałam pociągnąc za klamkę , kiedy drzwi raptownie się otworzyły przywalając mi w głowę . Poczułam tylko ból i zderzenie z podłogą .
- o boże Meggie przepraszam - zobaczyłam nad sobą pochyloną przyjaciółkę .
- Jezu Janny nie mogłaś poczekać aż ci otworze drzwi . - złapałam się za głowę .
- no przepraszam cie - podniosła mnie z podłogi i pokierowała do kanapy .
- ja lepiej pójde po lód - usiadłam na kanapie i patrzyłam jak Janny znika szybko za drzwiami jak i szybko wraca . Szybko usiadła koło mnie i położyła mi lód na mojej głowie .
-po co przyszłaś ? - zapytałam
- no bo wiesz...
-nie wiem
- no bo ja wiem że ty masz plany więc .. - przerwałam jej .
- nie ide z nim na żadną randkę jeśli o to ci chodzi . - dziewczyna zrobiła wielkie oczy ze zdziwienia .
- jak to nie ! - krzyknęła tak że głowa mnie zabolała .
- on ma dziewczynę zaprosił mnie po prostu do swojego domu .
-aha a ja już myślałam że... miałam taką nadzieje .. - i zaczęła coś dalej gadać kiedy ja dostałam sms'a .
"1 godzina nie spóźnij się mała "
" nie martw się , nie spóźnię się . "
"zobaczymy "
" a  skąd w ogóle masz mój numer ? "
"mam swoje źródła :P " 

- Czy ty w ogóle mnie słuchasz ! - oderwałam oczy od  ekranu telefonu i spojrzałam na koleżankę .
- tak tak .
- nie prawda ! z kim piszesz ?
- z nikim - schowałam telefon do kieszeni . - no nie patrz się tak na mnie za prawdę z nikim .
- dobra nie ważne , a wiesz że za miesiąc przyjeżdża Hayden - nie mogłam uwierzyć w to co ona gada ten Hayden z którym bawiłam się za czasów dzieciństwa , ten któremu robiłam mini warkoczyki no i oczywiście ten w którym byłam w dzieciństwie zauroczona .
-na prawdę !
-no przecież nie kłamie  ostatnio napisał do mnie że przyjeżdża do twojego taty specjalnie żeby cie zobaczyć w odwiedzinach - dziewczyna śmiesznie poruszyła brwiami .
-a ja o tym nic nie wiem , zaczęłam piszczeć z radości , już nawet zapomniałam o bólu głowy .
-ciekawe czy mnie pamięta .
- no przecież przyjeżdża specjalnie dla ciebie a tak w ogóle jak miał cie zapomnieć jak go kiedyś na łysko ogoliłaś .  - tego wspomnienia zaczęłyśmy się śmiać .
- miałam 8 lat wtedy .
- i to wystarczyło żebyś wiedziała jak obsługiwać się maszynką do włosów .
-chciałam być fryzjerką . - zrobiłam smutną minkę , a po chwili obie wybuchliśmy głośnym śmiechem .
- kiedyś mi obiecał że pojedziemy na hawaje .
- na prawdę ?
- tak - zaczęłyśmy jeszcze bardziej się śmiać , ja aż upadłam na ziemie , odchyliłam głowę w tył i zobaczyłam że na zegarku jest 15min do 17 . Od razu zerwałam się z podłogi i biegłam w stronę schodów Janny patrzyła się na mnie jak na idiotkę .
- co się stało ? - krzyknęła z dołu .Ja przepierałam w szafie ubrania wzięłam bluzę jakąś i dżinsy jasne , i szybko przebierałam się na środku pokoju . Zobaczyłam w drzwiach Janny jak się śmieje ze mnie
- i to niby nie jest randka  ? - gdy już ubrałam się szybko pokierowałam się do łazienki .
- tak . - rozpuściłam włosy , uczesałam i zrobiłam sobie kreski na oczach , spryskałam się perfumami i podeszłam do koleżanki która nadal się śmiała .
- na co czekasz idź ubierać buty bo tu nie zostaniesz ! .
- muszę cie kiedyś nagrać . - na te słowa tylko zmarszczyłam czoło i poszliśmy do wyjścia .
Ubrałyśmy szybko buty i kurtki , po wyjściu za drzwi zamknęłam je .
- No co ! - krzyknęłam.
- no nic - przyjaciółka nadal chichotała .
- pierdol się to nie śmieszne - pokazałam środkowego jej palca na co ona jeszcze bardziej się zaśmiała .
- narka udanego wieczoru . - odwróciłam się do niej plecami i szłam w pośpiesznym tempie do jego domu .

No to jest kolejny rodziła uf na reszcie . :)) próbuje częściej dodawać ale jakoś mi to nie wychodzi . Jeśli będzie więcej komentarzy to na pewno częściej będę dodawać :)
A tak w ogóle jak wam się podoba nowy teledysk SOML ? ( link )
- chciałam wam zrobić taką niespodziankę i dodałam dzisiaj w premierę teledysku . 



sobota, 12 października 2013

(3) Third chapter.

miesiąc później

Zacznę od tego że nic ciekawego się nie wydarzyło , 2 tygodnie temu chciałam sprawdzić czy ojciec zauważy moją 3 dniową nie obecność , razem z Janny (ta teraz nazywam Jane) postanowiliśmy że mnie ukryjemy niestety nie wiem jak ale ojciec zauważył że mnie nie ma , dostałam taki opieprz jakbym pogniotła jego papiery w teczkach .
No oczywiście też dostałam szlaban ale czasami myślę czy on jest taki głupi czy tylko udaję bo przecież go cały dzień nie ma a ten jego zakazy typu "nie wychodź z domu " gówno mi zrobią .
Siedziałam teraz na schodach przed domem , w uszach miałam słuchawki . Patrzyłam na chmury jak leniwie się przemieszczają coś podobnego do mnie jak próbuje wstać z łóżka .
Mój wzrok przeniósł się na pewnego mi nieznanego chłopaka który szedł w moją stronę .
Zaczął coś do mnie mówić ale ja nic nie słyszałam . Zdjęłam słuchawki i  z moich ust wyszło te jakże wkurwiające słowo .
-co ? - chłopak tylko przewrócił oczami .
-zapytałem się czy to ty jesteś Meggie - podniósł ton głosu , eh widać że go nieźle już na starcie wkurzyłam .
- zależy kto pyta .
-może przestaniemy się nawzajem wkurzać a szczególnie ty mnie  ? - ja tylko pokiwałam grzecznie głową na "tak".
Usiadł koło mnie , ja odwróciłam się w jego stronę .
- No to zacznę od tego że słyszałem od Zayn'a że ty masz w lodówce - przerwał mówienie po czym wyciągnął z kieszeni od spodni karteczkę i zaczął z niej czytać .
- ogórek , bitą śmietanę , makaron , sok pomidorowy , cipsy mało solone , mineralną wodę .- chłopak jedynie się uśmiechnął a ja się na niego patrzałam jak na psychicznego dzieciaka , który wyszedł z psychiatryka za zabicie rodziny lodówką .
- oczywiście chce to pożyczyć - dodał po chwili .
- a co ja spożywczak - wstałam z miejsca , on postąpił podobnie
- no weź to tylko taka mała sąsiedzka pożyczka , Nialluś cie tak bardzo prosi - Ja tylko przewróciłam oczami i posłałam mu gest żeby wszedł za mną . Wyciągnęłam wszystkie rzeczy które chciał
- to ty jesteś Niall tak ?
-tak
-mieszkasz z Zayn'em tak ?
- tak i jeszcze z trzem innymi .
- co w jakiś klub gejów . - on tylko zmarszczył czoło .
- po pierwsze nie ja nie jestem gejem ani moi koledzy , po drugie nazywać własnego brata gejem to jest pierdolnięte . - stałam na przeciwko niego i miałam wrażenie jakby on nie mówił do mnie , brat ? mój? co?
-że co ? - on się walną ręką w głowę .
- nie nic , ja lepiej już pójdę pewnie moja mama będzie się denerwować . - plątał się w zdaniach jakbym go o morderstwo oskarżyła .
- jaka mama ?! - teraz to już krzyknęłam .
- raczej mój pies tak mój pies no to ja już lecę , dzięki za te rzeczy . - wzioł z moich rąk reklamówkę i szybko wybiegł z kuchni , już miałam za nim krzyczeć żeby zaczekał aż usłyszałam chałas uderzenia o podłogę . Moje nogi pognały w kierunku hałasu zobaczyłam tam jak on leżał na mojej przyjaciółce a rzeczy z reklamówki były po całym korytarzu rozwalone , słyszałam jak Niall ją przepraszał chyba to już był 20 raz , podniósł się i wybiegł z domu .
Janny jeszcze leżała i patrzyła się w sufit , ja machałam jej ręką przed oczami a ona gadała coś po ciuchu .
Nie trwało to za długo po minucie zaczęła się mnie dopytywać kto to był , z kąt ja go znam , ja próbowałam jakoś odpowiedzieć na te pytania ale ona mi ciągle przerywała w połowie i dokładała jeszcze inne , i tak to trwało prawie do wieczoru .
- chcesz kanapkę ? - ona tylko pokiwała głową .
Zaczęłam robić kanapki oraz nastawić wodę na herbatę .
- na serio on od tak se tu przyszedł do ciebie po te rzeczy .
- tak mówię ci to już sety raz .
- to jednak bóg istnieje . - ja przez jej słowa opuściłam szklankę po czym ona rozbiła się na kilkanaście małych kawałków .
- czy ty siebie słyszysz kobieto . - spojrzałam w jej stronę .
- to nie moja wina że upuściłaś szklankę , a tak w ogóle już się zbieram , może napisze . - wzięła ze sobą kurtkę i wyszła za drzwi .
Pozbierałam tą rozbitą szklankę  , wzięłam worek z śmieciami i wyszłam przed dom żeby wyrzucić do kubła . Złożyło się tak że akurat Zayn szedł , miałam nadzieje że mnie nie zauważył ale jednak się myliłam .
- No proszę kogo my tu mamy . - podszedł do mnie .
- dziewczynę która wyrzuca śmieci . - odpowiedziałam , on na to tylko się zaśmiał .
- przepraszam cie za Nialla .
- Nic się nie stało i to nie powinieneś ty przepraszać , ale to już nie jest ważne. - on jedynie się uśmiechnął .
- Przyszła byś do mnie jutro ?
- po co ?
- zobaczysz - poruszył zabawnie brwiami .
- o które ?
-17
- okej
- wiedziałem że mi nie odmówisz . - pokazał język
- to jeszcze może się zmienić . - odwróciłam się i zmierzałam do drzwi domu .

Przepraszam , przepraszam że nie dodawałam ale jak tylko na pisze rozdział na kartce to trwa godzinę ale później żeby to na kompa przepisać to po prostu nie mam czasu  , jest ta szkoła już psychicznie nie wyrabiam w niej . Powiem jeszcze że dużo to mi daje że skomentujecie post bo ja pisze z 2 godziny a wy tylko 2 minuty komentarz .Rozdział ogólnie mi się nie podoba za krótki , no ale co zrobić , żadne fajne pomysły mi nie przychodzą do głowy , ogólnie ja już znam całą historie cały blog  tylko że są takie rzeczy jak szczegóły i na tym muszę myśleć żeby było fajne i ciekawe itpp .. Kolejny rozdział nie wiem kiedy się pojawi ale to zależy od was .

niedziela, 25 sierpnia 2013

(2) Second chapter .

Obudziły mnie promienie słońca , z niechęcią wstałam z łóżka .Rozejrzałam się po pokoju , na widok tych pudeł nierozpakowanych tylko westchnęłam .
Pomału schodziłam ze schodów , weszłam do kuchni , jak zwykle zastałam karteczkę na blacie od taty .

 -wrócę późno do domu 
                                      tata xx

Nic nowego nie napisał , codziennie to samo piszę , mam czasami wrażenie że on po prostu mnie nie chce ...
Wyciągnęłam z woreczka bułkę , przecięłam ją na pół i zrobiłam z niej kanapkę .
Po zjedzeniu mojego "cudownego" śniadania poszłam do swojego pokoju się rozpakować , zajęło mi to na serio dużo czasu , nawet nie zauważyłam że dostałam sms'a .

-hej kocie spotkajmy się o 17 w parku ? 
                                              Max

No i tak znalazłam się w drodze do parku .
Szłam chodnikiem obserwowałam tylko jak różni ludzie mnie mijali a tym bardziej zwracałam uwagę na obejmujące się pary lub całujące się na ławkach z jednej strony zazdrościłam im ale z drugiej strony wiem jacy są chłopcy , tak dobrze zrozumieliście nie wierze w miłość , nigdy jej nie doznałam . pewnie się zastanawiacie co z Max'sem , już sama nie wiem co z nim , niby kiedyś tak go kochałam ale teraz sobie wszystko przemyślałam ja po prostu byłam głupia , wywnioskowałam z tego wszystkiego że on się pierwszy mną zainteresował , no wiecie o co chodzi pierwszy chłopak , zauroczenie itp .
Moje przemyślenia przerwał głos Max'a .
- hej kicia - przytulił mnie po tych słowach
- nie mów tak na mnie - z przymusu odwzajemniłam uścisk .
- no to jak chcesz żebym mówił na swoją piękną dziewczynę - złapał mnie na rękę i szliśmy dalej .
- po imieniu . - odpowiedziałam obojętnie .
- mam do swojej dziewczyny mówić po imieniu ? - zapytał z niedowierzaniem . Ja tylko pokiwałam głową na tak .
Chodziliśmy w kółko nic  nie mówiąc , po części było mi to na rękę no ale wkurzało mnie to że ciągle zerkał na telefon , a w pewnej chwili pościł moją rękę .
- Na mnie już pora - nie zdążyłam nawet powiedzieć słowa a jego już nie było
To nie było zbyt miłe , no ale mam go w dupie . Usiadłam na ławce na przeciwko oczywiście zakochanej pary która obejmowała się i całowała miałam ochotę wykrzyczeć im że i tak ja zostawi ten palant albo zdradzi , Czy to była zazdrość ? powiem jedno "dziwne " uczucie .
Poczułam dym, , który w szybkim tępię znalazł się koło mnie , poczuła jak ktoś siada .
Spojrzałam w stronę gdzie było źródło dymu , była lekko zdziwiona że to niejaki  Zayn ale to nie nim byłam zdziwiona tylko tym że miał okulary na sobie , a słońca nie było widać już od kilku godzin .
On uśmiechnął się do mnie jak się patrzyłam na niego .
-Co się tak szczerzysz - powiedziałam zła , no i znowu moje oczy spoglądały na zakochanych .
Zauważyłam że on też spojrzał w tamtą stronę .
- co się stało ? - zapytał z troską . Po chuja ta jego troska i tak ma mnie w dupie jak połowa chłopaków których znam .
- nic - odpowiedziałam obojętnie , czułam że on postąpi tak samo jak Max .
Ale zdziwiłam się jego postępowaniem obioł mnie i szepnął na ucho : nie bądź taka obojętna i nie patrz tak na nich bo jeszcze ich pożresz z zazdrości .
Spojrzałam się w jego oczy ze zdziwieniem .
- Nie jestem zazdrosna , a tak w ogóle czym niby miała bym być zazdrosna , przecież mam chłopaka.. - nie dokończyłam bo on mi przerwał .
- mała  nie tłumacz mi się tak - zaśmiał się .
- nie tłumacze się - już chciałam dalej prowadzić swój monolog , ale chłopak przerwał mi "znowu" .
- no i znowu to samo - śmiał się na cały park nawet ci zakochani spojrzeli w naszą stronę . Ja jedynie się uśmiechałam .
- No co ty Megg , tylko na uśmiech cie stać - znowu stał się poważny .
- Na pewno stać mnie na więcej , ale nie dzisiaj po prostu nie mam humoru przepraszam cie Zayn . - położyłam rękę na jego kolanie , nie wiem co mnie natchnęło ale jak zobaczyłam jak on się stara , głupio mi się zrobiło .
- no nie okej każdy ma czasem zły dzień - lekko się uśmiechałam do niego , czułam jak się do mnie przybliża , ale usłyszałam mi nieznany głos , odwróciłam się s stronę dźwięku , chłopak postąpił tak samo .
- Zayn kochanie - mówiła głośno dziewczyna . - na te słowa obydwoje wstaliśmy .
- yym Megg poznaj moją dziewczynę Perrie a ty Perrie poznaj moją koleżankę Meggie . - gdy nas przedstawił sobie dziewczyna jakoś dziwnie na mnie patrzała , zazdrość ? nie no co ty niby o co by była zazdrosna o takie coś jak ja . Ona to wymalowana ciuchy pierwsza klasa gdzie ja przy niej lepsza .
- Miło mi cie poznać Meggie - powiedziała z sztucznym uśmiechem , widziałam że ona mnie nie lubi , już po jej minie sztucznej .
- taa mi też . - powiedziałam .
- To co Zayn idziemy na tą randkę czy nie . - zaśmiała się kontem oka patrzyła na moją reakcje , a wiecie jaka była w ogóle nic .
- Tak jasne  , no to do zobaczenia Megg . - na pożegnanie pocałował mnie w policzek .
Już nawet nie chciałam patrzeć na reakcje tej laluni , po prostu się odwróciłam i poszłam w stronę domu .

/-------/

Dziękuje za te miłe komentarze , tak jak obiecałam rozdział się pojawił a następny spróbuje dodać do 07.10
przepraszam że tyle czasu nie dodawałam ale ta gówniana szkoła . JAK TO CZYTASZ SKOMENTUJ , :))

środa, 21 sierpnia 2013

- soon

Na początku chce powiedzieć że dla mnie są bardzo ważne komentarze , jeśli nie ma komentarzy to nie mam po co pisać ( jak tylko zobaczyłam komentarz od razu zaczęłam pisać kolejny rozdział ) , więc będę wdzięczna jak zostawicie po sobie komentarz :))
Następną rzecz którą chce powiedzieć to ze przepraszam ze wgl nic nie dodawałam , no ale miałam gości (ehhh) , już nawet trochę mam napisane na kartkach , no ale nie są skończone ( po prostu nie mam kiedy )
Ale postanowiłam sobie że wezmę się za to i napisze kolejny rozdział , spróbuje dodać 24-27 sierp.
Więc jeśli to czytasz to skomentuj ( wtedy będę wiedzieć dla kogo mam pisać :))

poniedziałek, 15 lipca 2013

(1) First chapter .

(oczami Liam'a )

Nareszcie jutro wracamy do Londynu , miesiąc jeździliśmy po USA . Jesteśmy wykończeni ciągle to samo wywiady , podpisywanie płyt , koncerty , rozdawanie autografów i tak w kółko .Chłopaki pewnie nawet się nie spakowali . Ja na szczęście mam to za sobą .Po spakowaniu , nie miałem co robić , chodź czułem się senny , postanowiłem gdzieś wyjść . Wyszyłem z pokoju rozejrzałem się po hotelowym korytarzu i zauważyłem że u Harr'ego są drzwi uchylone , postanowiłem wejść . A kurat Harr'ego nie było w pokoju , pewnie był w łazience bo słyszałem odgłosy lania się wody .
Na stoliku stał laptop , usiadłem na przeciw owego urządzenia , zauważyłem że do Harr'ego przyszła wiadomość na poczcie , tytuł tej wiadomości ' świąteczne zdjęcia '  . Postanowiłem zobaczyć przecież to tylko zdjęcia , położyłem rękę na myszce i kliknąłem 'otwórz'.
No niestety my nie mogliśmy pojechać na święta do rodzin , no ale takie już jest życie sławnych ludzi .
Jedno zdjęcie przykuło moją uwagę była to śliczna brunetka , śliczne zielone oczka i była bardzo podobna do Styles'a . 'może to jego kuzynka ' pomyślałem sobie ale gdy przeczytałem treść wiadomość nie mogłem w to uwierzyć :
Drogi synku , wiem że nie chcesz żebym o niej wspominała ,
ale powinieneś wiedzieć że twoja siostra przyjechała do Londynu , 
mówiła że raczej już na stałe , smutno mi patrzeć na to wszystko jak się
od siebie oddalacie , nie odzywacie .Ale jak mówiłeś to już wasza sprawa

więc nie będę się mieszać . 
mama .xx

W pierwszej chwili sobie pomyślałem że to żart ale zaraz po tym uświadomiłem sobie czy to możliwe że Harry ten Harry którego znam nas wszystkich okłamał , nic nigdy nie wspominał o siostrze , ale jak widzę nie mają za dobrych relacji , no ale to go nie zwalnia z tego że może nas okłamywać , on prawie wszystko wie o mnie o chłopakach . A nas tak sobie okłamał , dziwiłem się że prasa o niej nie wie .
Czekałem zniecierpliwiony aż drzwi łazienki się otworzą gdy tak się stało , zobaczyłem Harr'ego uśmiechniętego . Zdziwił się moją osobą ale jeszcze bardziej gdy zobaczył że na laptopie jest otarte zdjęcie jego 'siostry' .
- Li.. liam co ty tu robisz - podszedł do mnie . 
- kto to kurwa jest - krzyknąłem . Nie powinienem się aż tak unosić , ale to było silniejsze ode mnie . 
- Liam spokojnie - powiedział rozbawiony Zayn który przed chwilą wszedł do pokoju tak jak reszta . 

- To nikt ważny - odezwał się Harry i zamknął laptopa . Ja tylko zaśmiałem się ponuro .
- Nikt ważny , no co ty nie powiesz , tak masz racje siostra jest nie ważna . - wszyscy spojrzeli raz na mnie a raz na Harr'ego .
- skąd wiesz ? - spytał się . 

- Ty się pytasz skąd wiem ? Harry ty powinieneś nam powiedzieć dlaczego nam o niej nie powiedziałeś . - Harry tylko usiadł na łóżku i zakrył twarz . 
- Chłopaki ja chciałem wam o tym powiedzieć , no ale nigdy nie było okazji , tak wiem pewnie jesteście mega wkurzeni , no ale zrozumcie mnie trochę . - Po tych słowach trochę się uspokoiłem , ale nie rozumiałem jak ja niby mam go zrozumieć , wiem tylko tyle że się pewnie ostro pokłócili ale jaka była tego przyczyna że Harry nie chce o niej mówić . 
- Harry co się stało że nie chcesz ją znać ? - spytałem już łagodniej , ale dla Styles'a to było bardzo trudne mówić o niej . 
- No dobrze powiem wam , ale pierw mi obiecajcie coś . 
- co ? - spytał się Zayn . 
- złóżcie obiecajcie że nic nie będziecie robić z tym to moja i jej sprawa , nie chce żebyście się do tego pchali i nas godzili . - Było nam trudno no ale zgodziliśmy , po prostu chcieliśmy wiedzieć . 
-
2 Lata temu byliśmy jak najlepsi przyjaciele , zawsze spędzaliśmy ze sobą czas , ale z czasem to wszystko runęło .
Miała chłopaka nazywał się chyba Max , on ją zdradzał na każdym kroku no ale ona go kochała , no wiecie
pierwsza jej miłość , jak dla mnie to było zauroczenie .
Mówiłem jej tyle razy żeby ona z nim nie była , ale ona mi nie wierzyła  , z każdym dniem gdy o nim mówiłem nasza przyjaźń się sypała . Miała być impreza u niego w domu  , wtedy doszła do mnie plotka że on będzie chciał ją zaliczyć , a jak ona nie będzie chciała to jej coś w sypie  . Wyciągnąłem ją  stamtąd siłą
znienawidziła mnie przez to  , unikała mnie  , nasza przyjaźń już nie istniała . Nie powiedziałem wam o niej  bo jak o niej mówię , myślę , patrze na jej zdjęcia , stare filmiki smutno mi się robi , chciałem o niej zapomnieć tak jakby nie istniała , jak wy byście się czuli jakby jakiś dupek zniszczył wam to co dla was było najważniejsze w życiu . chciałem się zabić , źle się czułem  , nie miałem ochoty żyć ...Moja matka mnie postawiła na nogi dzięki niej  uwierzyłem w siebie  , dzięki niej dalej chciałem żyć  , dzięki niej posłem do x-factora  , poznałem was no i moje życie nabrało sensu znowu , ponownie się uśmiechałem ,  wrócił mi humor. - Gdy Hazza skończył opowieść , zrobiła sie cisza , nikt nie wiedział co powiedzieć , nie spodziewaliśmy się takiego czegoś .
- Boże Harry - powiedzieliśmy równio i go szybko przytuliliśmy . 
- yy dusze się - zaśmiał się . 
- Harry nie martw się , kiedyś będziesz się z tego z nią śmiać . - powiedział na pocieszenie Zayn .
- Tylko prosze was nic nie róbcie . 
- Dlaczego nie chcesz żebyśmy ci pomogli ? - zapytał Niall . 
- Bo ona i tak mnie odrzuci , wiem to bo ona jest z tym palantem nadal . - zrobiło mi się tak żal Harrego , a tak na niego krzyczałem , nie sądziłem że mógł takie coś w życiu przeczyć , zawsze mi się wydawało że on to miał bajeczne życie przed x-f  , a tu jednak nie tak jak zawsze myślałem . 
Wyszłem z pokoju Harr'ego , za mną szli chłopcy .
- To co robimy . - powiedział szeptem Lou .
- a co mamy robić - odpowiedziałem.
- no nie możemy go tak zostawić , to nasz przyjaciel , przecież on cierpi . - Louis miał  sto procent racji , nawet jak obiecaliśmy Harr'emu że nie będziemy się mieszać , to i tak przecież musimy to zrobić .
- Wiem co zrobimy . - odezwałem się a wszyscy na mnie spojrzeli .  - wiem to że ona jest w Londynie , znajdziemy ją pogadamy a jak nie bedzie chciała z nami iść do niego to ... - nie zdążyłem powiedzieć zdania do końca bo Louis krzyknął .
- UPROWADZIMY JĄ WTEDY .! - spojrzeliśmy na niego niewiarygodnie .


(oczami Meggie )


No i już za mną pierwsza noc w nowym domu , ehh tata mówił że to szósty i ostatni nasz dom . Nareszcie w Londynie ,  2 lata temu przeprowadziłam się do ojca , akurat sie złożyło że ma taką prace że ciągle podróżuje raz się zdarzyło że nawet pół roku nie zdążyliśmy mieszkać w domu . Wstałam z łóżka akurat
zadzwonił dzwonek do drzwi , zbiegłam po schodach i otworzyłam drzwi , to co zobaczyłam  zaskoczyło mnie .
-Max ? co ty tu robisz ? - zapytałam zdziwiona .
-Słyszałem że przyjechałaś  skarbie . - uśmiechnął się i mnie pocałował  . No tak zapomniałam Max to mój chłopak no chyba chłopak zresztą nie wiem , rok utrzymywaliśmy kontakty a potem jakoś wygasło moje uczucie już nie miałam ochoty do niego pisać , odpisywać mu no i kontakt się urwał .
Zaprosiłam go do środka , usiedliśmy na kanapie , no tak ojca nie było pracował jak zwykle .
Ślicznie wyglądasz w tych króciutkich spodenkach . - położył się na mnie i zaczął mnie całować namiętnie . Nie chciałam tego , nie chciałam go , nie pociągał mnie tak ja 2 lata temu . Odepchnęłam go .
-Max , nie wiem czy to może się nadal udać  , nie czuje tego co wcześniej .
-Kochanie co ty gadasz , przecież rok temu obiecałaś że będziesz gotowa na wiesz co . - położył rękę na moim kolanie .
- Max ty znowu o tym gadasz , jeśli chcesz być nadal ze mną to przestań o sexie ciągle gadać ... możne to przez twoje gadanie nie kocham cie już , jeśli ci zależy udowodnij to ! .
- Przepraszam , zależy mi na tobie , i to bardzo , nie będę już o tym gadać zobaczysz , daj mi szanse zmienię sie pokochasz mnie znowu  . Zastanawiałam się przy nim , czy dać mu czy nie , szczerze mówiąc  , nie wierzyłam że go znowu pokocham noo ale zawsze warto spróbować .
- Dobrze , spróbujemy - Powiedziałam i pocałowałam go z przymusu .
- Oj kochanie ja muszę iść już trening - ucałował mnie w usta i wybiegł z domu niczym torpeda . Kiedyś tak ciągle gadał , jak tylko odmawiałam mu na sex , ale może teraz mówi prawdę ... ehh chuj mnie to obchodzi .
Wstałam z kanapy , poszłam do kuchni i zrobiłam sobie 2 kanapki a do tego herbatę . Po zjedzeniu poszłam do pokoju i wybrałam ciuchy i się w nie przebrałam  Zielona koszula z jakimś nadrukiem oraz czarne leginsy a do tego zielone conversy . Po ubraniu się poszłam do salonu , włączyłam tv .
Telewizja mnie nie bardzo interesowała a tym bardziej jakieś tandetne filmy które lecą teraz przed moimi oczami , naciskałam na pilocie tylko szczałkę i byłam bardzo znudzona , nie wiedziałam co dalej robić , zawsze w takie dni szłam się pytać o szkołę no ale ojciec powiedział że to nie będzie konieczne , bo i tak tam się nic nie nauczę , za to zawsze chciał mi swoją prace pokazać , podobno jest jakimś menadżerem , jakiegoś tandetnego zespołu co teraz nawet nazwy nie pamiętam . Teraz to się pewnie zastanawiacie , to dlaczego tak zmieniałam zamieszkanie , bo mój ojciec leciał tam gdzie oni , to trochę chore, no ale to on tu decyduje . 
Teraz to nawet jakby mnie błagał na kolanach nigdzie nie wyjadę , uwielbiam Londyn , dawno tu nie byłam , od kłótni z bratem .Brakuje mi go , no ale czasu nie cofnę , widać to musiało się zdarzyć a dalej to tylko będzie lepiej prawda ? . 
Patrzałam na telewizor i nawet nie wiedziałam co owa dziewczyna gada , myślałam o tym co może się zdarzyć o tym czy się zakocham , o tym czy pogodzę się z Harrym , i czy Max to on jest tym jedynym zdecydowanie nie .Myślałam tak przez chwile ale muzyka wydobywająca z mojego telefonu przerwała mi . 
- halo ? 
- no siema . 
- o boże , nie wierze . ! - krzyknęłam do słuchawki . 
- jestem przed twoim new domem niunia . 
Gdy jej słowa moje uszy usłyszały , moje nogi od razu zaczęły biec w kierunku drzwi , gdy je otworzyłam zobaczyłam moją durną przyjaciółkę . 
- Jak ty tu ? skąd wiedziałaś że tu się wprowadzę - przytuliłam ją do siebie . 
- mam swoje źródła . - zaśmiała się . 
- Nie wierze że ty tu jesteś , uratowałaś mnie od nędznej telewizji . 
- No to dobrze wyciągam cie na małe co nie co . 
Ja tylko spojrzałam na dziewczynę   , od razu pobiegłam do domu krzycząc że wezmę tylko komórkę i pieniądze . Gdy tak zrobiłam , zamknęłam za sobą drzwi i dołączyłam do Jane . 
- To gdzie mnie zabierasz ? - zapytałam się . 
- Pójdziemy na zakupy , potem może do Milk shake city  , pasuje panie to ?.
Ja tylko kiwnęłam głową że tak , i od razu ruszyłyśmy w drogę . 
- Co to za dom ? - zapytała się mnie . 
- nie wiem . 
- No ale trzeba przyznać że robi wrażenie , największy w całej dzielnicy albo w całym Londynie . - zatrzymała się przed owym budynkiem . 
- Dom jak dom Jane , nie przesadzaj . 
Chwyciłam ją za rękę i ciągnęłam przez pół drogi , tak dokładnie przez pół drogi było jeszcze widać ten dom a ona się gapiła na niego jak zaczarowana . Gdy już byłyśmy w centrum weszłyśmy do pierwszego lepszego sklepu . 
- Megg . 
- co ? 
- kupisz mi taki dom jak wyjdziesz za mąż za bogatego chłopaka . ? - przyznam że to pytanie mnie bardzo zaskoczyło . 
- na ciebie prędzej spojrzy chłopak a nie na mnie , i koniec tematu . - zaczęłam patrzeć na ubrania . 
- no wiem , no ale ja nie chce kasy wydawać . 
- ty nigdy kasy nie chcesz wydawać . - westchnęłam .  
- A kto by chciał ? 
- nikt 
- no własnie widzisz ja mądra . 
Przesłyszmy połowę sklepów , po tej połowę Jane wpadła na pomysł że i tak nie ma niczego ładnego jak dla niej i zaczęła mnie ciągnąc w stronę  MSC . Weszłyśmy do budynku a ona zaczęła mi pieprzyć coś o smakach , no ja jak zawsze jej nie słuchałam , więc gdy ona zamówiła to ja też . 
- Megg co ja ci mówiłam . - krzyknęła że aż dziewczyna za ladą się zdziwiła . 
- o co ci chodzi ? 
- oj Megg miałaś wziąć karmelowomiętowocukierkowy a nie bananowy . 
- może później wezmę , teraz mam ochotę na moje pyszne bananki . - pokazałam jej język i poszłam do wolnego stołu . 
- Ahh - koleżanka tylko westchnęła i patrzyła na dwóch chłopaków . 

- uważaj bo jeszcze usłyszą jak sapiesz . - zaczęłam się śmiać no ale ona miała pokerową twarz . 
- Megg to nie jest śmieszne , paczaj jaki ten jest ładny a ten blondyn taki słodki . - zaczęła wymieniać ich zalety , z tego powodu ja włożyłam sobie słuchawki do uszu , no nie ma to jak , nasza kochana przyjaciółka nawet nie zauważy że ma się słuchawki . 
- MEGG ! - krzynełam i mi zdieła słuchawki . 
- co ty do cholery chcesz , nie chcę słuchać o tym jacy tu są ubrani chłopacy . - warknęłam 
- no ale oni się na ciebie patrzą jakby zobaczyli ducha . - zaczęła chichotać .
Ja tylko spojrzałam w stronę tych chłopaków , a oni jeszcze bardziej wyostrzyli oczy , przyznam że to było nieco dziwne .
- Pewnie pomylili mnie z kimś , dobra idziemy . - nawet nie czekałam na odpowiedz koleżanki , od razu kierowałam się do wyjścia . I właśnie tego żałowałam bo wleciałam na jakiegoś pacana który mnie oblał piciem .
- uważaj kur .. 1 , 2 ,3 , 4 . - spojrzałam na swoją koszulkę .
- przepraszam , a tak w ogóle dlaczego liczysz .? - spytał .
I wtedy dopiero spojrzałam mu w oczy , te czekoladowe oczy  , byłam jak zaczarowana , no ale w porę się ogarnęłam .
- liczenie mnie uspokaja . - chłopak się mi przyglądał .
- O mój boże ! - krzyknął lekko .
Był bardzo zaskoczony mną ?
No i wtedy podeszła do mnie Jane .
- Meggie muszę iść , moja  mama do mnie dzwoniła . - koleżanka tylko się uśmiechnęła do czarnowłosego , ale ten tylko patrzał na mnie z niedowierzaniem .
- No to drogę panie ja was podwiozę . - i wtedy się on odezwał , nie wiedziałam co o tym myśleć to raczej nie był dobry pomysł , no ale nie mogłam nic powiedzieć bo Jane już za mnie odpowiedziała , no oczywiście słowem ' by było bosko . ' I właśnie w taki sposób siedziałam z nimi w samochodzie , oczywiście koło niego , z czego nie byłam zadowolona .
- Jestem Jane , miło mi - powiedziała .
- Zayn . - uśmiechnął się no ale do mnie .Nie wiem co on odpierdala , ale dosyć dziwnie się zachowuje , no fakt nie znam go za dobrze . i właśnie taka była cisza do wysięcia Jane .
Wytłumaczyłam mu gdzie mieszkam a on jeszcze bardziej się uśmiechnął .
- A ty jesteś Meggie prawda ? - zapytał się , nadal rzucając ten słodki  uśmiech .
- tak .
-No to miło poznać moją nową sąsiadkę . - Nie dotarło do mnie to właśnie co powiedział , że on niby mieszka koło mnie ?
- To ty ..? - nawet nie dokończyłam zdania bo on tylko kiwną głową .
- Tak jakby , mieszkam od ciebie kilka ulic .

- Dlaczego tak na mnie dziwnie patrzyłeś ? - spytałam .
- kiedy ? -
- w milk shake city , jak na mnie wpadłeś pacanie . 

- nie kojarzę . - zaśmiał się , ale mi nie było do śmiechu to już trzeci chłopak który na mnie patrzał jakbym była duchem .
- byłeś zdziwiony mną . - krzyknęłam lekko .
- nie prawda , coś ci się przewidziało , a tak poza tym nie denerwuj się . - znowu zaczął się śmiać .
No i tak skończyła się nasza rozmowa aż do wysięcia z auta .
- odwiedzisz mnie kiedyś  ? - zapytał kierując się do wielkiego domu .
- nie licz na to . - odpowiedziałam sucho .
- to ja wtedy wpadnę . jakby co mieszkam tam .   -
- i to niby ma być kilka ulic ode mnie , -  uśmiechnął się tylko  przelotnie do mnie i wszedł do domu .
Otworzyłam drzwi domu , wbiegłam po schodach na górę , poszłam do łazienki , gdy skończyłam się myć ubrałam się w piżamę ,wgrzebałam się w kołdrę i pofrunęłam w krainę morfeusza .