poniedziałek, 15 lipca 2013

(1) First chapter .

(oczami Liam'a )

Nareszcie jutro wracamy do Londynu , miesiąc jeździliśmy po USA . Jesteśmy wykończeni ciągle to samo wywiady , podpisywanie płyt , koncerty , rozdawanie autografów i tak w kółko .Chłopaki pewnie nawet się nie spakowali . Ja na szczęście mam to za sobą .Po spakowaniu , nie miałem co robić , chodź czułem się senny , postanowiłem gdzieś wyjść . Wyszyłem z pokoju rozejrzałem się po hotelowym korytarzu i zauważyłem że u Harr'ego są drzwi uchylone , postanowiłem wejść . A kurat Harr'ego nie było w pokoju , pewnie był w łazience bo słyszałem odgłosy lania się wody .
Na stoliku stał laptop , usiadłem na przeciw owego urządzenia , zauważyłem że do Harr'ego przyszła wiadomość na poczcie , tytuł tej wiadomości ' świąteczne zdjęcia '  . Postanowiłem zobaczyć przecież to tylko zdjęcia , położyłem rękę na myszce i kliknąłem 'otwórz'.
No niestety my nie mogliśmy pojechać na święta do rodzin , no ale takie już jest życie sławnych ludzi .
Jedno zdjęcie przykuło moją uwagę była to śliczna brunetka , śliczne zielone oczka i była bardzo podobna do Styles'a . 'może to jego kuzynka ' pomyślałem sobie ale gdy przeczytałem treść wiadomość nie mogłem w to uwierzyć :
Drogi synku , wiem że nie chcesz żebym o niej wspominała ,
ale powinieneś wiedzieć że twoja siostra przyjechała do Londynu , 
mówiła że raczej już na stałe , smutno mi patrzeć na to wszystko jak się
od siebie oddalacie , nie odzywacie .Ale jak mówiłeś to już wasza sprawa

więc nie będę się mieszać . 
mama .xx

W pierwszej chwili sobie pomyślałem że to żart ale zaraz po tym uświadomiłem sobie czy to możliwe że Harry ten Harry którego znam nas wszystkich okłamał , nic nigdy nie wspominał o siostrze , ale jak widzę nie mają za dobrych relacji , no ale to go nie zwalnia z tego że może nas okłamywać , on prawie wszystko wie o mnie o chłopakach . A nas tak sobie okłamał , dziwiłem się że prasa o niej nie wie .
Czekałem zniecierpliwiony aż drzwi łazienki się otworzą gdy tak się stało , zobaczyłem Harr'ego uśmiechniętego . Zdziwił się moją osobą ale jeszcze bardziej gdy zobaczył że na laptopie jest otarte zdjęcie jego 'siostry' .
- Li.. liam co ty tu robisz - podszedł do mnie . 
- kto to kurwa jest - krzyknąłem . Nie powinienem się aż tak unosić , ale to było silniejsze ode mnie . 
- Liam spokojnie - powiedział rozbawiony Zayn który przed chwilą wszedł do pokoju tak jak reszta . 

- To nikt ważny - odezwał się Harry i zamknął laptopa . Ja tylko zaśmiałem się ponuro .
- Nikt ważny , no co ty nie powiesz , tak masz racje siostra jest nie ważna . - wszyscy spojrzeli raz na mnie a raz na Harr'ego .
- skąd wiesz ? - spytał się . 

- Ty się pytasz skąd wiem ? Harry ty powinieneś nam powiedzieć dlaczego nam o niej nie powiedziałeś . - Harry tylko usiadł na łóżku i zakrył twarz . 
- Chłopaki ja chciałem wam o tym powiedzieć , no ale nigdy nie było okazji , tak wiem pewnie jesteście mega wkurzeni , no ale zrozumcie mnie trochę . - Po tych słowach trochę się uspokoiłem , ale nie rozumiałem jak ja niby mam go zrozumieć , wiem tylko tyle że się pewnie ostro pokłócili ale jaka była tego przyczyna że Harry nie chce o niej mówić . 
- Harry co się stało że nie chcesz ją znać ? - spytałem już łagodniej , ale dla Styles'a to było bardzo trudne mówić o niej . 
- No dobrze powiem wam , ale pierw mi obiecajcie coś . 
- co ? - spytał się Zayn . 
- złóżcie obiecajcie że nic nie będziecie robić z tym to moja i jej sprawa , nie chce żebyście się do tego pchali i nas godzili . - Było nam trudno no ale zgodziliśmy , po prostu chcieliśmy wiedzieć . 
-
2 Lata temu byliśmy jak najlepsi przyjaciele , zawsze spędzaliśmy ze sobą czas , ale z czasem to wszystko runęło .
Miała chłopaka nazywał się chyba Max , on ją zdradzał na każdym kroku no ale ona go kochała , no wiecie
pierwsza jej miłość , jak dla mnie to było zauroczenie .
Mówiłem jej tyle razy żeby ona z nim nie była , ale ona mi nie wierzyła  , z każdym dniem gdy o nim mówiłem nasza przyjaźń się sypała . Miała być impreza u niego w domu  , wtedy doszła do mnie plotka że on będzie chciał ją zaliczyć , a jak ona nie będzie chciała to jej coś w sypie  . Wyciągnąłem ją  stamtąd siłą
znienawidziła mnie przez to  , unikała mnie  , nasza przyjaźń już nie istniała . Nie powiedziałem wam o niej  bo jak o niej mówię , myślę , patrze na jej zdjęcia , stare filmiki smutno mi się robi , chciałem o niej zapomnieć tak jakby nie istniała , jak wy byście się czuli jakby jakiś dupek zniszczył wam to co dla was było najważniejsze w życiu . chciałem się zabić , źle się czułem  , nie miałem ochoty żyć ...Moja matka mnie postawiła na nogi dzięki niej  uwierzyłem w siebie  , dzięki niej dalej chciałem żyć  , dzięki niej posłem do x-factora  , poznałem was no i moje życie nabrało sensu znowu , ponownie się uśmiechałem ,  wrócił mi humor. - Gdy Hazza skończył opowieść , zrobiła sie cisza , nikt nie wiedział co powiedzieć , nie spodziewaliśmy się takiego czegoś .
- Boże Harry - powiedzieliśmy równio i go szybko przytuliliśmy . 
- yy dusze się - zaśmiał się . 
- Harry nie martw się , kiedyś będziesz się z tego z nią śmiać . - powiedział na pocieszenie Zayn .
- Tylko prosze was nic nie róbcie . 
- Dlaczego nie chcesz żebyśmy ci pomogli ? - zapytał Niall . 
- Bo ona i tak mnie odrzuci , wiem to bo ona jest z tym palantem nadal . - zrobiło mi się tak żal Harrego , a tak na niego krzyczałem , nie sądziłem że mógł takie coś w życiu przeczyć , zawsze mi się wydawało że on to miał bajeczne życie przed x-f  , a tu jednak nie tak jak zawsze myślałem . 
Wyszłem z pokoju Harr'ego , za mną szli chłopcy .
- To co robimy . - powiedział szeptem Lou .
- a co mamy robić - odpowiedziałem.
- no nie możemy go tak zostawić , to nasz przyjaciel , przecież on cierpi . - Louis miał  sto procent racji , nawet jak obiecaliśmy Harr'emu że nie będziemy się mieszać , to i tak przecież musimy to zrobić .
- Wiem co zrobimy . - odezwałem się a wszyscy na mnie spojrzeli .  - wiem to że ona jest w Londynie , znajdziemy ją pogadamy a jak nie bedzie chciała z nami iść do niego to ... - nie zdążyłem powiedzieć zdania do końca bo Louis krzyknął .
- UPROWADZIMY JĄ WTEDY .! - spojrzeliśmy na niego niewiarygodnie .


(oczami Meggie )


No i już za mną pierwsza noc w nowym domu , ehh tata mówił że to szósty i ostatni nasz dom . Nareszcie w Londynie ,  2 lata temu przeprowadziłam się do ojca , akurat sie złożyło że ma taką prace że ciągle podróżuje raz się zdarzyło że nawet pół roku nie zdążyliśmy mieszkać w domu . Wstałam z łóżka akurat
zadzwonił dzwonek do drzwi , zbiegłam po schodach i otworzyłam drzwi , to co zobaczyłam  zaskoczyło mnie .
-Max ? co ty tu robisz ? - zapytałam zdziwiona .
-Słyszałem że przyjechałaś  skarbie . - uśmiechnął się i mnie pocałował  . No tak zapomniałam Max to mój chłopak no chyba chłopak zresztą nie wiem , rok utrzymywaliśmy kontakty a potem jakoś wygasło moje uczucie już nie miałam ochoty do niego pisać , odpisywać mu no i kontakt się urwał .
Zaprosiłam go do środka , usiedliśmy na kanapie , no tak ojca nie było pracował jak zwykle .
Ślicznie wyglądasz w tych króciutkich spodenkach . - położył się na mnie i zaczął mnie całować namiętnie . Nie chciałam tego , nie chciałam go , nie pociągał mnie tak ja 2 lata temu . Odepchnęłam go .
-Max , nie wiem czy to może się nadal udać  , nie czuje tego co wcześniej .
-Kochanie co ty gadasz , przecież rok temu obiecałaś że będziesz gotowa na wiesz co . - położył rękę na moim kolanie .
- Max ty znowu o tym gadasz , jeśli chcesz być nadal ze mną to przestań o sexie ciągle gadać ... możne to przez twoje gadanie nie kocham cie już , jeśli ci zależy udowodnij to ! .
- Przepraszam , zależy mi na tobie , i to bardzo , nie będę już o tym gadać zobaczysz , daj mi szanse zmienię sie pokochasz mnie znowu  . Zastanawiałam się przy nim , czy dać mu czy nie , szczerze mówiąc  , nie wierzyłam że go znowu pokocham noo ale zawsze warto spróbować .
- Dobrze , spróbujemy - Powiedziałam i pocałowałam go z przymusu .
- Oj kochanie ja muszę iść już trening - ucałował mnie w usta i wybiegł z domu niczym torpeda . Kiedyś tak ciągle gadał , jak tylko odmawiałam mu na sex , ale może teraz mówi prawdę ... ehh chuj mnie to obchodzi .
Wstałam z kanapy , poszłam do kuchni i zrobiłam sobie 2 kanapki a do tego herbatę . Po zjedzeniu poszłam do pokoju i wybrałam ciuchy i się w nie przebrałam  Zielona koszula z jakimś nadrukiem oraz czarne leginsy a do tego zielone conversy . Po ubraniu się poszłam do salonu , włączyłam tv .
Telewizja mnie nie bardzo interesowała a tym bardziej jakieś tandetne filmy które lecą teraz przed moimi oczami , naciskałam na pilocie tylko szczałkę i byłam bardzo znudzona , nie wiedziałam co dalej robić , zawsze w takie dni szłam się pytać o szkołę no ale ojciec powiedział że to nie będzie konieczne , bo i tak tam się nic nie nauczę , za to zawsze chciał mi swoją prace pokazać , podobno jest jakimś menadżerem , jakiegoś tandetnego zespołu co teraz nawet nazwy nie pamiętam . Teraz to się pewnie zastanawiacie , to dlaczego tak zmieniałam zamieszkanie , bo mój ojciec leciał tam gdzie oni , to trochę chore, no ale to on tu decyduje . 
Teraz to nawet jakby mnie błagał na kolanach nigdzie nie wyjadę , uwielbiam Londyn , dawno tu nie byłam , od kłótni z bratem .Brakuje mi go , no ale czasu nie cofnę , widać to musiało się zdarzyć a dalej to tylko będzie lepiej prawda ? . 
Patrzałam na telewizor i nawet nie wiedziałam co owa dziewczyna gada , myślałam o tym co może się zdarzyć o tym czy się zakocham , o tym czy pogodzę się z Harrym , i czy Max to on jest tym jedynym zdecydowanie nie .Myślałam tak przez chwile ale muzyka wydobywająca z mojego telefonu przerwała mi . 
- halo ? 
- no siema . 
- o boże , nie wierze . ! - krzyknęłam do słuchawki . 
- jestem przed twoim new domem niunia . 
Gdy jej słowa moje uszy usłyszały , moje nogi od razu zaczęły biec w kierunku drzwi , gdy je otworzyłam zobaczyłam moją durną przyjaciółkę . 
- Jak ty tu ? skąd wiedziałaś że tu się wprowadzę - przytuliłam ją do siebie . 
- mam swoje źródła . - zaśmiała się . 
- Nie wierze że ty tu jesteś , uratowałaś mnie od nędznej telewizji . 
- No to dobrze wyciągam cie na małe co nie co . 
Ja tylko spojrzałam na dziewczynę   , od razu pobiegłam do domu krzycząc że wezmę tylko komórkę i pieniądze . Gdy tak zrobiłam , zamknęłam za sobą drzwi i dołączyłam do Jane . 
- To gdzie mnie zabierasz ? - zapytałam się . 
- Pójdziemy na zakupy , potem może do Milk shake city  , pasuje panie to ?.
Ja tylko kiwnęłam głową że tak , i od razu ruszyłyśmy w drogę . 
- Co to za dom ? - zapytała się mnie . 
- nie wiem . 
- No ale trzeba przyznać że robi wrażenie , największy w całej dzielnicy albo w całym Londynie . - zatrzymała się przed owym budynkiem . 
- Dom jak dom Jane , nie przesadzaj . 
Chwyciłam ją za rękę i ciągnęłam przez pół drogi , tak dokładnie przez pół drogi było jeszcze widać ten dom a ona się gapiła na niego jak zaczarowana . Gdy już byłyśmy w centrum weszłyśmy do pierwszego lepszego sklepu . 
- Megg . 
- co ? 
- kupisz mi taki dom jak wyjdziesz za mąż za bogatego chłopaka . ? - przyznam że to pytanie mnie bardzo zaskoczyło . 
- na ciebie prędzej spojrzy chłopak a nie na mnie , i koniec tematu . - zaczęłam patrzeć na ubrania . 
- no wiem , no ale ja nie chce kasy wydawać . 
- ty nigdy kasy nie chcesz wydawać . - westchnęłam .  
- A kto by chciał ? 
- nikt 
- no własnie widzisz ja mądra . 
Przesłyszmy połowę sklepów , po tej połowę Jane wpadła na pomysł że i tak nie ma niczego ładnego jak dla niej i zaczęła mnie ciągnąc w stronę  MSC . Weszłyśmy do budynku a ona zaczęła mi pieprzyć coś o smakach , no ja jak zawsze jej nie słuchałam , więc gdy ona zamówiła to ja też . 
- Megg co ja ci mówiłam . - krzyknęła że aż dziewczyna za ladą się zdziwiła . 
- o co ci chodzi ? 
- oj Megg miałaś wziąć karmelowomiętowocukierkowy a nie bananowy . 
- może później wezmę , teraz mam ochotę na moje pyszne bananki . - pokazałam jej język i poszłam do wolnego stołu . 
- Ahh - koleżanka tylko westchnęła i patrzyła na dwóch chłopaków . 

- uważaj bo jeszcze usłyszą jak sapiesz . - zaczęłam się śmiać no ale ona miała pokerową twarz . 
- Megg to nie jest śmieszne , paczaj jaki ten jest ładny a ten blondyn taki słodki . - zaczęła wymieniać ich zalety , z tego powodu ja włożyłam sobie słuchawki do uszu , no nie ma to jak , nasza kochana przyjaciółka nawet nie zauważy że ma się słuchawki . 
- MEGG ! - krzynełam i mi zdieła słuchawki . 
- co ty do cholery chcesz , nie chcę słuchać o tym jacy tu są ubrani chłopacy . - warknęłam 
- no ale oni się na ciebie patrzą jakby zobaczyli ducha . - zaczęła chichotać .
Ja tylko spojrzałam w stronę tych chłopaków , a oni jeszcze bardziej wyostrzyli oczy , przyznam że to było nieco dziwne .
- Pewnie pomylili mnie z kimś , dobra idziemy . - nawet nie czekałam na odpowiedz koleżanki , od razu kierowałam się do wyjścia . I właśnie tego żałowałam bo wleciałam na jakiegoś pacana który mnie oblał piciem .
- uważaj kur .. 1 , 2 ,3 , 4 . - spojrzałam na swoją koszulkę .
- przepraszam , a tak w ogóle dlaczego liczysz .? - spytał .
I wtedy dopiero spojrzałam mu w oczy , te czekoladowe oczy  , byłam jak zaczarowana , no ale w porę się ogarnęłam .
- liczenie mnie uspokaja . - chłopak się mi przyglądał .
- O mój boże ! - krzyknął lekko .
Był bardzo zaskoczony mną ?
No i wtedy podeszła do mnie Jane .
- Meggie muszę iść , moja  mama do mnie dzwoniła . - koleżanka tylko się uśmiechnęła do czarnowłosego , ale ten tylko patrzał na mnie z niedowierzaniem .
- No to drogę panie ja was podwiozę . - i wtedy się on odezwał , nie wiedziałam co o tym myśleć to raczej nie był dobry pomysł , no ale nie mogłam nic powiedzieć bo Jane już za mnie odpowiedziała , no oczywiście słowem ' by było bosko . ' I właśnie w taki sposób siedziałam z nimi w samochodzie , oczywiście koło niego , z czego nie byłam zadowolona .
- Jestem Jane , miło mi - powiedziała .
- Zayn . - uśmiechnął się no ale do mnie .Nie wiem co on odpierdala , ale dosyć dziwnie się zachowuje , no fakt nie znam go za dobrze . i właśnie taka była cisza do wysięcia Jane .
Wytłumaczyłam mu gdzie mieszkam a on jeszcze bardziej się uśmiechnął .
- A ty jesteś Meggie prawda ? - zapytał się , nadal rzucając ten słodki  uśmiech .
- tak .
-No to miło poznać moją nową sąsiadkę . - Nie dotarło do mnie to właśnie co powiedział , że on niby mieszka koło mnie ?
- To ty ..? - nawet nie dokończyłam zdania bo on tylko kiwną głową .
- Tak jakby , mieszkam od ciebie kilka ulic .

- Dlaczego tak na mnie dziwnie patrzyłeś ? - spytałam .
- kiedy ? -
- w milk shake city , jak na mnie wpadłeś pacanie . 

- nie kojarzę . - zaśmiał się , ale mi nie było do śmiechu to już trzeci chłopak który na mnie patrzał jakbym była duchem .
- byłeś zdziwiony mną . - krzyknęłam lekko .
- nie prawda , coś ci się przewidziało , a tak poza tym nie denerwuj się . - znowu zaczął się śmiać .
No i tak skończyła się nasza rozmowa aż do wysięcia z auta .
- odwiedzisz mnie kiedyś  ? - zapytał kierując się do wielkiego domu .
- nie licz na to . - odpowiedziałam sucho .
- to ja wtedy wpadnę . jakby co mieszkam tam .   -
- i to niby ma być kilka ulic ode mnie , -  uśmiechnął się tylko  przelotnie do mnie i wszedł do domu .
Otworzyłam drzwi domu , wbiegłam po schodach na górę , poszłam do łazienki , gdy skończyłam się myć ubrałam się w piżamę ,wgrzebałam się w kołdrę i pofrunęłam w krainę morfeusza .

1 komentarz: